Od 14 do 16 czerwca miałam niezwykłą okazję wzięcia udziału w Model United Nations, które odbyło się w Maastricht w United World College Maastricht. Mimo, że całe wydarzenie trwało tylko 3 dni, napoiło mnie ono ogromną dozą motywacji, energii i inspiracji.
Na początku pozwolę sobie wytłumaczyć czym owe MUNy są. Model United Nations to inicjatywa mająca na celu szerzenie i nauczanie poprzez praktykę szeroko rozumianej edukacji obywatelskiej. Uczniowie oraz studenci mają okazję uczestniczyć w symulacjach obrad Narodów Zjednoczonych, na parę dni stać się prawdziwymi dyplomatami i zasiąść w odpowiednich komitetach oraz radach, reprezentując interesy przydzielonego im państwa. Zdobywają tym samym nie tylko wiedzę ze świata stosunków międzynarodowych i polityki, ale również wszelkiego rodzaju umiejętności miękkie takie jak praca w grupie, kreatywność, negocjacje, umiejętności oratorskie, liderskie i wiele, wiele innych. Warto również zaznaczyć, że językiem używanym podczas takich obrad jest język angielski, w związku z czym uczestniczy mają wspaniałą okazję do wykorzystania swoich umiejętności lingwistycznych w praktyce oraz sprawdzenia samych siebie.
Pierwszy dzień zaczął się oczywiście od ceremonii otwierającej całej wydarzenie. „Jednoczenie i wzmacnianie młodzieży dla międzynarodowego pokoju i rozwoju oraz zrównoważonej przyszłości (ang. „Uniting and empowering youth for international peace and developement, and a sustainable future”). Tak brzmiało hasło przewodnie i cel całego przedsięwzięcia, które przyświecało każdemu uczestnikowi MaasMUNa. Później mieliśmy okazję uczestniczyć w dwóch warsztatach integrujących uczestników oraz pozwalającym im zrozumienie istoty działalności organizacji takich jak ONZ i tego, że dosłownie każdy z Nas może dołożyć cegiełkę do sprawienia, iż Nasz świat stanie się lepszy.
Podczas tej sesji miałam przyjemność reprezentować Meksyk w Radzie Praw Człowieka (ang. Human Rights Council). Na obradach zostały zaprezentowane i poruszone dwie niezwykle palące kwestie dzisiejszego świata. Pierwszą z nich była kara śmierci, drugim zaś fundamentalne prawa ludów tubylczych. Oba tematy dały początek owocnej debacie, której finałem były niezwykle obszerne rezolucje.
Oprócz rozwoju tych wszystkich kluczowych umiejętności oraz samodoskonaleniu się w dziedzinie dyplomacji, miałam okazję poznać wielu wspaniałych ludzi z przeróżnych zakątków świata – USA, Niemcy, Hiszpania, Singapur, Rosja…to tylko kropla w morzu tej istnej mozaiki kulturowej. Każda z tych osób pozwoliła mi odkryć coś nowego. Wspólna rozmowa, wymiana opinii, poglądów i doświadczeń, poszerzyły moje horyzonty o nowe, nieznane dotąd obszary. To jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Pomimo tego, że pochodziliśmy z wielu różnych krajów, nie mieliśmy żadnego problemu w stworzeniu nici porozumienia. Każdy z Nas miał okazję odczuć na własnej skórze, że w jedności siła, a razem możemy o wiele więcej, niż w pojedynkę.
Choć krótki, ten 3-dniowy wyjazd pozostanie ze mną na całe życie. Jestem wdzięczna, że miałam szansę uczestniczyć w tak wspaniałym przedsięwzięciu, nauczyć się niezliczonej ilości nowych rzeczy i poznać tych wszystkich ludzi. „Bądź zmianą, której pragniesz ujrzeć w świecie”. Tymi słowami Mahatmy Gandhiego chciałabym zakończyć. Takie wydarzenia jak te uświadamiają mi, że tak naprawdę każdy z Nas może zmienić świat. Jednakże trzeba zacząć od siebie, a odbytymi rozmowami, nabytą wiedzą i doświadczeniem urzeczywistnić nasze wizje i samemu stać się „tą” zmianą. Zmianą, której potrzebuje Nasz świat.
Karolina Kisiel